czwartek, 18 pa¼dziernika 2012
Babcia Staruszka, Seniorka Rodu, ju¿ w domu.
wtorek, 16 pa¼dziernika 2012
Babciê Staruszkê, Seniorkê Rodu, zoperuj± jednak dopiero jutro, pewnie z samego rana.
pi±tek, 12 pa¼dziernika 2012
The World Before Her - ¶wietny dokument rejestruj±cy dwa skrajne sposoby traktowania indyjskich kobiet. Film równolegle pokazuje przygotowania do wyborów Miss Indii oraz dziewczêcy obóz szkoleniowy religijnych ekstremistów. Poznajesz stosunek dziewczyn z jednej i drugiej strony do swojego cia³a (i jego modyfikacji), do ma³¿eñstwa, godno¶ci; poznajesz ich wyobra¿enia na temat w³asnej przysz³o¶ci; widzisz, jak s± traktowane przez swoich opiekunów i rodziców. Cudo. Trash Dance - pani choreograf chce zrobiæ "balet" ciê¿arówek-¶mieciarek ze scenkami z ¿ycia pracowników zak³adu oczyszczania miasta; efekt koñcowy przeciêtny (bo jednak, jak mówi jeden ze ¶mieciarzy, "the [white] lady's crazy (...) trucks don't dance!"), ale sposób poznawania ¿ycia ¶mieciarzy - super. Generalnie niunia choreograf powinna byæ antropologiem kulturowym, a nie niuni± choreografem. Ping-pong - Mi³a pocztówka z ¿ycia staruszków 80+ jad±cych na mistrzostwa ¶wiata w tenisie sto³owym. Bez "pazura", ale mi³o czasem popatrzeæ na dziarskich staruszków.
A tak poza tym - widzia³am: Mansome (toporne; dokument-na-weso³o, wpadaj±cy w g³upi mokument, bo... zrobiony przez ludzi pozbawionych poczucia humoru), Booster (w porz±dku film, dobrze siê ogl±da, ale ju¿ kilka takich widzia³am), Pervertigo (komedyjka). I to chyba tyle.
czwartek, 11 pa¼dziernika 2012
Babcia Staruszka, Seniorka Rodu jest w szpitalu. Bêd± jej wsadzaæ rozrusznik serca. Z jednej strony to dobry znak, ¿e szpital podejmuje siê wstawienia rozrusznika dziewiêædziesiêciolatce, ale z drugiej strony - szpital podejmuje siê wstawienia rozrusznika dziewiêædziesiêciolatce. Na wszelki wiêc wypadek, zaocznie, trochê sobie dzi¶ pop³akujê. Operacja we wtorek.
sobota, 21 lipca 2012
W sekcji "Mockumenty" (fa³szywe, prze¶miewcze dokumenty) Horyzonty puszczaj± jeden dokument - "American Movie". Twórcy sekcji twierdz± (przy okazji mówi±c, ¿e cicho, to jest TAJEMNICA), ¿e zrobili to specjalnie, bo to taki zabawny meta-poziom, ¿e w sekcji prze¶miewczych dokumentów (o tym, ¿e potwór z Loch Ness istnieje, czy o tym, ¿e to rosyjscy astronauci wyl±dowali pierwsi na Ksiê¿ycu) jest jeden prawdziwy dokument. Problem w tym, ¿e ten jeden prawdziwy dokument nie powinien byæ wy¶miewany. Opowiada o prawdziwych ludziach - naiwnych, g³upich (na granicy upo¶ledzenia), z licznymi na³ogami i problemami - którzy dopu¶cili do swojego ¿ycia dokumentalistê. I kluczowym s³owem jest tu "dokumentalista": kto¶, kto przedstawia sprawozdanie z ich smutnego i odrobinê przera¿aj±cego ¿ycia. Ale co tam, autorzy sekcji mockumentu wiedz± lepiej - po¶miejmy siê trochê z cudzych nieszczê¶æ! Ju¿ od paru tygodni gryzie mnie, ¿e "American Movie" jest w sekcji mockumentalnej, ale dopiero wczoraj dowiedzia³am siê o "cii, to TAJEMNICA, to taka zabawa". Do tej pory my¶la³am, ¿e twórcy sekcji (nazwiska wymienione w katalogu) byli po prostu fenomenalnie niekompetentni. Teraz zastanawiam siê, czy wymy¶lili bardzo z³± przykrywkê dla swojej tañcz±cej i ¶piewaj±cej niekompetencji, czy te¿ naprawdê s± tacy ob¶lizgli.
wtorek, 17 lipca 2012
S³uchajcie, nowohoryzontowicze, id¼cie koniecznie na "Room 237" - o interpretacjach Kubrickowskiego "L¶nienia".
Mimo mockumentowo¶ci jest tam masa fajnych filmo-szczegó³ów. Plus jeden z przedstawionych tam pomys³ów - ¿eby równocze¶nie ogl±daæ film od przodu i od ty³u (w sensie: wyszukiwaæ znaczenia na na³o¿onym na siebie obrazie) - jest tak kochany, ¿e powinni zrobiæ z tego nowy rodzaj akademickiej analizy filmowej.
pi±tek, 13 lipca 2012
W poniedzia³ek jadê na ró¿owakreskaNH. Pracujê przy tym festiwalu 9. rok. Te 9 lat temu jara³y mnie cieszyñskie filmy, a NH by³o dobrym zastrzykiem wakacyjno-studenckiej kasy. Wszystko by³o nowe, zbiera³am do¶wiadczenia. Potem mia³am poczucie misji ("jak nie bêdê pracowaæ po nocach, to siê nie uda zrobiæ tej projekcji") i presti¿u ("dzieñ dobry, panie doktorze, polecam ten i ten film"). Teraz jadê, bo tak siê robi co roku, pomimo wykañczaj±cego stresu po³±czonego z brakiem satysfakcji z wykonywanej pracy. Mam te¿ ¶wiadomo¶æ, jak ciê¿ko bêdzie mi cokolwiek zmieniæ na przysz³e lata, bo ucieczka od ró¿owejkreski oznacza, ¿e musia³abym inaczej zaplanowaæ bud¿et ca³ego roku oraz znale¼æ za siebie zastêpstwo i to takie, które z jednej strony jest hardcorem, który da sobie radê na ró¿owej, a z drugiej strony nie wygryzie mnie z innych iwentów w ci±gu roku.
Na razie do grupy logicznych rozwi±zañ tej sytuacji zaliczam granie w totka, szukanie bogatego mê¿a i czekanie na niespodziewany spadek od nieznanego bogatego cz³onka rodziny.
wtorek, 03 lipca 2012
Mam na piêtrze upierdliwego s±siada. 80 lat i nic do roboty tylko wyczekiwanie, a¿ winda wjedzie na piêtro. Jak jest w nastroju do ob¶liniania (g³ównie siê ale nie tylko), zaczepiania, ci±gniêcia do mieszkania na wódkê, po¿yczania kasy itp, to zostawia otwarte drzwi do siebie (oprócz nich ma kratê, wiêc jego nikt nie napadnie) i czeka na odg³os kroków lub windy. Nawet jak nie zd±¿y mnie z³apaæ od razu, bo powiem "dzieñ dobry" i spierdolê do siebie, to za 2 minuty przyjdzie z prezentem. Np. ze sztucznymi kwiatami. Albo prawdziwymi, ciêtymi i ju¿ uschniêtymi. Ma skuteczno¶æ zombiaka: powoli, ale do celu, bo przecie¿ wie, ¿e ju¿ jestem w mieszkaniu. Dzi¶ przeszed³ samego siebie: mia³ zamkniête drzwi od mieszkania, a i tak wyskoczy³ (i to od razu) na klatkê, jak podjecha³a winda. Akurat nie mia³ szczê¶cia, bo wcze¶niej wcisnê³am przycisk windy i wróci³am do mieszkania po ¶mieci, wiêc staruszek zaskoczy³ tylko pust± klatkê schodow±. I siebie, prawdopodobnie. Ale jezusmario, jaki ten zombiak ma s³uch. Jedyny plus: bêdê dobrze przygotowana na zombie apokalipsê.
¶roda, 06 czerwca 2012
Kiedy w czwartek, ju¿ bêd±c w Krakowie, odebra³am telefon od mojego spanikowanego wspó³-lo: "wyjecha³a¶ z Wawy bez inhalatora, wypad³ ci z torebki, znalaz³em w przedpokoju na pod³odze - mo¿e ci go wys³aæ przesy³k± konduktorsk±?" i kiedy odpowiedzia³am co¶ typu: "spoko, jutro wezmê sobie now± receptê, a przecie¿ przez jedn± noc nic mi siê nie stanie", bogowie pods³uchiwali i robili szczegó³owe notatki. Chichocz±c. Jak to bogowie. Nie róbmy tego wiêcej, proszê. Bo jednak przez lata noszenia przy sobie Sprzêtu Do Awaryjnego Oddychania zupe³nie zapomnia³am, jaka astma jest, no, hardcorowo nie¶mieszna. (To trochê takie wra¿enie, jakby organizm zrezygnowa³ z oddychania. To nie to, ¿e nie mo¿esz wzi±æ wdechu. Mo¿esz, tylko po prostu twojemu organizmowi nie chce siê podj±æ tego wysi³ku - jakby stan wydechu by³ naturalniejszy i przyjemniejszy. Ostatni raz mia³am taki ciê¿ki a równocze¶nie nieujarzmiony lekami atak, jak mia³am jakie¶ 12 lat. I zupe³nie inaczej to pamiêta³am).
Na usprawiedliwienie tego, ¿e wyl±dowa³am z daleka od domu bez leków, mam to, ¿e zawsze noszê jeden inhalator w torebce (ten, co mi wypad³), a jak gdzie¶ wyje¿d¿am, to mam drugi na sta³e w torbie podró¿nej. Niestety ten drugi okaza³ siê praktycznie pusty i akurat starczy³ na za³atanie czwartkowego wieczoru. Plus je¿eli wyje¿d¿am gdzie¶ z moim wspó³-lo, to on wozi mój trzeci inhalator w swoich rzeczach. Ale tym razem zostawi³am na pod³odze w przedpokoju i wspó³lokatora, i mój torebkowy inhalator. Ech. (Przy okazji: gdybym nagle zmar³a na tê cholern± astmê, pragnê byæ pochowana z tym plakatem Avengersów - 140x180 cm - który Zbo pod moj± schorowan± krakowsk± nieobecno¶æ znalaz³ u mnie w pokoju i powiesi³ sobie na ¶cianie, zapewne wychodz±c z za³o¿enia, ¿e i tak nie do¿yjê powrotu. Mê¿czy¼ni to jednak dranie).
Cholera, dawno nic tu nie pisa³am.
pi±tek, 20 kwietnia 2012
Najpierw, niestety, trzeba przeczytaæ ten wpis. Nowy materac zajmuje 1/3 pokoju, ale jest strasznie wygodny i ma niespodziewane skutki uboczne: kot go uwielbia i wygl±da na nim tak s³odko, ¿e nawet mojemu wspó³lokatorowi serce siê topi. (No dobrze, to jest trochê przera¿aj±ce, bo do tej pory ch³opcy utrzymywali raczej mêskie relacje, bez ciumkania i pomiaukiwañ). Starego materaca dalej nie wyrzuci³am, bo pomy¶la³am, ¿e najpierw trzeba go jako¶ zdewastowaæ, ¿eby nikt go nie wzi±³ i nie spa³ na szpilce. Nie mia³am serca i porz±dnych no¿yc do dewastowania, wiêc sta³ se ten materac pod ¶cian± i sta³, a¿ siê wygi±³. Jak siê wygi±³, to... WYSZ£A Z NIEGO TA CHOLERNA SZPILKA. Po pierwsze: ma fioletow± g³ówkê i nie wiem, jak mog³am jej wcze¶niej nie znale¼æ. Po trzecie: zaczê³am siê zastanawiaæ, czy znam kogo¶, kto móg³by wbiæ mi szpilkê w materac. Wychodzi mi, ¿e znam tylko jedn± tak± osobê. A kto nie widzia³ "Nigdy nie rozmawiaj z nieznajomym", to có¿, ma lukê w edukacji. |
Zak³adki:
Blogi
Daily comics
Pomocnicy
Ró¿ne
|